Wychowanie bez nagród i kar

Czasy, gdy rodzice stawiali niesforne dziecko do kąta, by klęczało na przysłowiowym ziarnie grochu, odeszły do lamusa. Podobnie jak przestarzałe metody, oparte na przemocy i upokarzaniu. Na szczęście! Coraz większa rzesza młodych rodziców pragnie odciąć się od powtarzanego latami przez kolejne pokolenia, krzywdzącego schematu. Wielu wprawdzie twierdzi, że klaps jeszcze nikomu nie zaszkodził. Rzeczywistość jest jednak brutalna. Klaps stanowi przemoc i nie podlega to dyskusji. Kwestia stosowania kar cielesnych została zresztą uregulowana przez ustawę państwową, która kategorycznie zakazuje stosowania tego typu metod wychowawczych. Czym więc zastąpić przestarzały proceder wychowania przyszłych pokoleń? Czy wychowanie bez nagród i kar rzeczywiście się sprawdza, czy jest to utopia dla idealistów?

Wychowanie bez nagród i kar

Należy zacząć od tego, czym właściwie jest owo wychowanie bez nagród i kar. Nie należy mylić z wyświechtanym sloganem wychowania bezstresowego, który to slogan jako argument przeciw wyciągają niczym as z rękawa zwolennicy starej szkoły wychowania.

Wychowanie bez nagród i karWychowanie bez kar i nagród to wychowanie w miłości bezwarunkowej. Miłość taka charakteryzuje się tym, że rodzic obdarza dziecko uczuciem, niezależnie od tego, jak ono w danym momencie się zachowuje i postępuje. Rodzic trwa przy dziecku nawet wówczas, gdy postępuje ono niestosownie lub też, gdy zmaga się z trudnymi do zniesienia emocjami. Wielu rodziców twierdzi, że kocha dzieci miłością bezwarunkową, lecz jednocześnie pod jej przykrywką stosuje inne metody, niesprzyjające wyrastaniu dziecku w poczuciu własnej wartości. Kary, czy to cielesne, czy też emocjonalne (jak np. odosobnienie) działają jak bolesny komunikat, który mówi dziecku, że jeśli robi coś, co nam się nie podoba, wówczas zadajemy mu cierpienie. Działanie takiej metody jest krótkotrwałe, jeśli chodzi o uległość i posłuszeństwo dziecka. Ma jednak o wiele bardziej długofalowe skutki, jeśli mówimy o psychice. Dzieci uczą się w ten sposób, że jedyną konsekwencją złego zachowania jest kara. Nie myślą o tym, w jaki sposób ich działania mają wpływ na innych ludzi i czy mogą ich ranić. Nie są w stanie nauczyć się w ten sposób samodzielnego myślenia i podejmowania słusznych decyzji i działań.

Dlaczego jednak nagroda miałaby być zła?

Dlaczego jednak nagroda miałaby być zła?Wielu rodziców myśli, że nagrody są słuszną drogą do sukcesu wychowawczego. Nie widzą niczego złego w obsypywaniu dziecka nagrodami za dobrze wykonane zadanie bądź stosowne zachowania. Tymczasem nagradzanie dziecka sieje w jego umyśle jednakowe spustoszenie, co kary. Nagradzanie dziecka to prosta droga do wychowania człowieka roszczeniowego i pretensjonalnego. O ile bowiem początkowo nagrody mogą działać motywująco, o tyle w późniejszym czasie dziecko zacznie ich zwyczajnie oczekiwać i egzekwować je za każde dobre zachowania czy pomoc rodzicom. Ponadto nagradzając dziecko, pokazujemy mu, że doceniamy i kochamy je tylko, kiedy jest posłuszne i grzeczne. Dziecko dorasta, pozbawione poczucia własnej wartości i wkracza w dorosłe życie wciąż usilnie poszukując symbolicznej nagrody — akceptacji przez otoczenie.

Wychowanie bez nagród i kar wyzwala nas od destrukcyjnego wpływu przestarzałych i krzywdzących metod. Warto więc sięgać po publikacje, traktujące o tym modelu wychowania, by przekonać się, że istnieje wartościowa i korzystna dla zdrowia psychicznego dzieci, alternatywa. Bardzo popularna jest książka Alfie Kohn’a pod takim samym tytułem jak tytuł niniejszego artykułu czyli „Wychowanie bez nagród i kar. Rodzicielstwo bezwarunkowe. Autor urodzony w 1957 r. w USA jest badaczem, który specjalizuje się w tematyce wychowywania i edukacji dzieci. Znany jest z tego, że jest zdecydowanym przeciwnikiem wystawiania ocen w szkołach oraz podejścia do nauki polegającego na rywalizacji pomiędzy uczniami.

Podsumowanie

Podsumowując trzeba powiedzieć, że wychowywanie bez żadnych kar również nie jest niczym dobrym. Najważniejsze jest uświadomienie sobie problemu. Wtedy to właśnie stajemy się odporni na różnego rodzaju emocje oraz głównie na stres. Do wszystkiego trzeba podchodzić na spokojnie i wyciągać pochopnych wniosków. Często karając dzieci nawet dla zasady nie zdajemy sobie sprawy z tego, że było to bezsensowne. Do takich wniosków dochodzimy dopiero po czasie i wtedy uświadamiamy sobie, że właściwie nie miało to żadnego sensu poza usprawiedliwieniem własnego siebie w celu posiadania czystego sumienia. Oczywistym jest, że nikt nie lubi przyznawać się do własnych błędów, jednak jest to w takim wypadku najlepsze wyjście z sytuacji. Przyznać się przed samym sobą i przed dzieckiem do błędu i zwyczajnie przeprosić.

[Głosów:1    Średnia:5/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here